…i wszystkim co sobie wymarzysz 🙂
Heloł, przed Tobą drugi wpis z cukinią w tle (pierwszy znajdziesz tu). Tym razem zabieram Cię do krainy pod tytułem “co lodówka przyniesie”. A przyniosła kaszę jaglaną z warzywami, która ma taką fantastyczną zaletę że gotujesz ją raz i jesz do oporu. U mnie z takiej porcji jak na foto wyszła gigantyczna patelnia dla 2 żarłoków na 3 dni 😉 Kolejną zaletą jest to że możesz sobie zmieniać proporcje, wyrzucać, dorzucać – wedle uznania i zawartości lodówki. Ja jednak przyzwyczaiłam się do takiej wersji i taką polecam.
Składniki:
- kasza jaglana (2 woreczki)
- cukinia – u mnie 3 małe
- marchewka – 2 sztuki
- mały brokuł lub pół dużego
- kilka pomidorków koktajlowych
- kawałek imbiru (ok. 2 – 3 cm)
- czosnek – 3 ząbki
- czerwona cebula
- oliwa z oliwek
- przyprawy – jakie lubisz, u mnie kurkuma, pieprz, sól himalajska, zioła na zdrowie, chilli
- opcjonalnie – kilka listków bazylii, łyżka sezamu.
Przygotowanie, wersja normalna:
Kaszę jaglaną dobrze opłucz i ugotuj wg wskazówek na opakowaniu. Brokuła podziel na różyczki, cukinię i marchewkę pokrój w kostkę. Cebulę pokrój w piórka, czosnek i imbir drobniutko posiekaj. Na dużej patelni rozgrzej oliwę, wrzuć czosnek i imbir, po chwili dodaj marchewkę. Podsmażaj aż zmięknie, następnie dodawaj stopniowo: cebulę, brokuła, cukinię, pomidorki i przyprawy. Podduś aż warzywa zmiękną, możesz nieco je podlać wodą lub bulionem. Na koniec dodaj ugotowaną kaszę jaglaną, wymieszaj, posyp sezamem i udekoruj liśćmi bazylii. Smacznego!
Przygotowanie, “wersja reżyserska”:
Początek jest taki sam: kaszę jaglaną trzeba dobrze wypłukać i ugotować w osolonej wodzie. Na razie prosto i przyjemnie, ale zaraz zacznie się horror. Tymczasem przez chwilę potrzymam Cię jeszcze w niepewności, bo najpierw potrzebujemy cieniutko pociachać imbir i czosnek i wrzucić na patelnię z oliwą z oliwek. Zaraz po czosnku i imbirze wrzucamy pokrojoną marchewkę i dusimy dziewczynę (mówiłam że horror!). Tylko uważaj żeby jej nie przypalić, chcemy ją po prostu trochę podsmażyć i poddusić aż zmięknie (eh…). Teraz pora na obranie i pocięcie cebuli w piórka, więc spokojnie możesz popłakać nad losem który zgotowałeś marchewce. Cebulę wrzuć na patelnię, odczekaj chwilę i dorzuć brokuła. Powinien być podzielony na różyczki, ja kroję drobno i dorzucam też nogę. Niektórzy zostawiają taką nogę i dodają później do koktajli, ale to nie jest jeszcze mój poziom zdrowotnego szału 😉
Po chwili dodaj też na patelnię cukinię i pomidorki. Dzięki temu że wrzucamy składniki po kolei na rozgrzaną patelnię niejako “zamykamy smak” w każdym warzywku i nie robi się z tego zupa warzywna w wersji do gryzienia 😉 Pomidorki możesz też przekroić przed dodaniem, nadadzą przyjemnego posmaku całej potrawie ale wtedy licz się z tym że zostaną Ci same skórki które trzeba będzie powyciągać przed jedzeniem. Akurat na ostatecznym zdjęciu widać że swoje pomidorki wrzuciłam za późno, ale zupełnie o nich zapomniałam 😀 Wrzucone w całości powinny na koniec gotowania być pomarszczone.
Kiedy już wszystkie warzywa są na patelni dodaj swoje ulubione przyprawy wedle uznania i duś wszystko pod przykryciem aż zmięknie. Możesz dodać kilka łyżek bulionu lub wody, ale uważaj z ilością – naprawdę nie potrzeba dużo. Kiedy już warzywa nadają się do jedzenia dodajemy ugotowaną kaszę jaglaną (ja swoją przed dodaniem wymieszałam z kurkumą), mieszamy, posypujemy sezamem i liśćmi bazylii i jemy! Możesz też na talerz nałożyć najpierw kaszę a dopiero później warzywa, wtedy będzie estetyczniej, gorzej tylko potem podgrzewać 🙂
To jest wersja przepisu dla zapracowanych, bo tak jak pisałam – gotujesz raz, jesz przez kilka dni. Jeśli chcesz dodać potrawie luksusu a sobie roboty, możesz zrobić też tak: marchewkę zamarynuj w oliwie z czosnkiem i imbirem, ułóż na papierze do pieczenia i wsadź do piekarnika rozgrzanego do 180° na ok. 15 minut.
Różyczki brokuła włóż wtedy do wrzątku i gotuj ok. 4-5 minut, a cukinię podsmaż na patelni oddzielnie. Dopiero na sam koniec połącz wszystkie składniki i podsmaż jeszcze chwilkę. Zdecydowanie jest przy tym więcej roboty i zmywania, ale smak też jest lepszy. No i wciąż masz potrawę na kilka dni 😉
Wygląda jak typowe danie jednogarnkowe, czyli nie do końca zachęcająco, ale jeśli kochasz warzywa to i tę potrawę pokochasz (mam nadzieję) 🙂
Oryginalny przepis na którym bazowałam przy moim kombinowaniu pochodzi z książki “Jaglany detoks” Marka Zaremby*, a znalazł się tutaj ponieważ we wrześniu wraz z kilkoma innymi blogerkami prowadzimy #akcjacukiniowa i dodajemy przepisy właśnie z cukinią w roli głównej. Oprócz mnie przepisy dodały także:
- Karolina i jej ciasto z cukinią i ryżem. Nasza prowodyrka 🙂
- Ania zaproponowała ciasto cukiniowe z malinami i kremem cytrynowym. Brzmi pysznie!
- Paulina zrobiła makaron z cukinii – sama często tak robię, dodaję sosik i wcinam 🙂
A na koniec kot – pomocnik:
*link afiliacyjny
Bardzo fajny przepis 🙂 Uwielbiam zdrowe przepisy, a jednocześnie proste w wykonaniu 🙂 Muszę spróbować niebawem 🙂
Na zdrowie 🙂
Dziękuję 🙂
O to coś dla mnie, uwielbiam kaszę jaglaną. Tylko u nas najczęściej jemy ją na słodko. Twoja wersja bardzo mi się podoba!
O kurczę, to poproszę koniecznie o przepis na kaszę jaglaną na słodko, u mnie właśnie zawsze się je tak “obiadowo” 🙂