Na początku powiedzmy sobie szczerze – to nie był wyjazd ze względu na miejsce, a ze względu na ludzi. Pojechałam odwiedzić przyjaciółkę a nie rozbijać się po modnych restauracjach i pisać przewodniki, dlatego nie znajdziesz tutaj porad gdzie zjeść i co zobaczyć. Tym niemniej zapraszam na spojrzenie na Niemcy moim okiem 🙂
Na początek najmniej fajne doświadczenie, czyli wszechobecne automaty z papierosami. Ten akurat był na stacji kolejowej gdzie miałam przesiadkę. Na tej stacji też po raz kolejny przekonałam się że przyciągam ludzi pytających o wskazówki, szczególnie jeśli jestem w obcym sobie miejscu 🙂 Na peronie stało kilka osób, a to mnie urocza starsza pani zaczepiła o coś po niemiecku, pomimo że stałam najdalej. Także ten… jeśli chcesz spytać jak gdzieś dojechać to się polecam. Nigdy nie wiem 🙂
Niemcy są zabawnym krajem jeśli zna się polski, angielski i minimalnie niemiecki i ma się wyobraźnię. Kilka przykładów:
Da capo talento – mafia talentów 🙂
Landungsbrucken – lądowisko cegieł 🙂
Konigstrasse – ulica konika 🙂
Hamburg
Niby jesteś tym co jesz, ale tutaj wszyscy mieszkańcy są Hamburgerami. Mój gospodarz też urodził się jako Człowiek – Hamburger.
Za to samo miasto jest piękne – szczególnie Rathaus, czyli Dom Szczurów. Wejście wygląda tak:
Fontanna dla szczurów:
Wnętrze domu szczurów:
Sufit:
Woda dla szczurów (paskudztwo, nie?):
I jedno z moich ulubionych zdjęć – kocham takie klimaty:
Warto być szczurem w Niemczech, prawda? A tu już inne budynki i atrakcje w Hamburgu:
Szalenie podobają mi się te schody, kojarzą mi się z Harrym Potterem:
A to budynek po którym wszyscy biegali w górę i w dół:
My też się na niego wdrapaliśmy, i zobaczyliśmy ślizgawkę dla łódek:
A po drugiej stronie dźwigozaury i jaja dźwigozaurów:
A tu jeszcze aztecka kolumna w Niemczech. Hmmm.
Luneburg:
W Luneburgu polecili mi sfotografować takie coś, podobno jest bardzo stare i przyciąga wielu turystów:
Bardziej mi się jednak spodobał pobliski budynek, który kojarzy mi się z sękaczem a w środku jest sklep z ręcznie robionymi cukierkami (podobno):
Ogólnie Luneburg jest piękny:
Tylko moje zdolności fotografowania są takie: krzywo, źle, ze słupem na środku i nogą bo czemu nie 😀
To był Luneburski Dom Szczurów, a poniżej kolejny krzywy dom w Luneburgu:
Byłam też w takim wspaniałym sklepie z przysmakami:
Cały sklep z czekoladami, słodyczami, smakowymi olejami z oliwek, makaronami, alkoholami:
Zakochałam się. Mogłabym prowadzić taki sklep 🙂
Tej letniej miłości na pewno pomogło że byłam szalenie głodna a po całym sklepie były porozkładane różne pyszności których mogłam spróbować 🙂
Skoro już jesteśmy przy jedzeniu, to moja dieta podczas wyjazdu wyglądała mniej więcej tak: lody które mnie przekupiły głównie kolorową posypką na wafelku:
Tania pizza o północy z dziewczynami:
Burger (dziwny) ze słodkimi frytkami (dziwne):
O mamuniu, jak ja się wytłumaczę dietetyczce? :O
Z innych rzeczy, przekonałam się że niektóre stereotypy są prawdziwe. Oto most miłości w Luneburgu – zobaczcie jak równo założone są kłódki:
A tu most miłości w Gdańsku i polska kreatywność 🙂
(Tak, balustrady są inaczej zbudowane, po prostu nie zadawaj pytań i raduj się ze mną, okay? 🙂
Zobaczyłam też że w sieciówce można kupić tradycyjne niemieckie stroje z różnych landów:
Chciałabym żeby w Polsce też tak było 🙂
Poza tym pozowałam na sesji. W drodze wyglądałam tak:
A w trakcie i w obiektywie prawdziwego fotografa już tak:
Zapraszam na fanpage Justyny 🙂 i zostawiam Cię mam nadzieję z uśmiechem na ustach 🙂 Miłego!